The Day Before You Came Lyrics by ABBA from the Thank You for the Music [Box] album- including song video, artist biography, translations and more: Must have left my house at eight, because I always do My train, I'm certain, left the station just when it was due I … This was one of the first ABBA songs to tackle the break-up of a relationship in its lyrics. It came out before the divorces of the ABBA members, as well as further classic break-up songs to come. Benny Andersson later named it as one of ABBA's best recordings, and we can't help but agree! The Winner Takes it All Provided to YouTube by Universal Music Group The Day Before You Came · ABBA The Visitors ℗ 1982 Polar Music International AB Released on: 2001-01-01 Pro Day Before You Came Lyrics by ABBA from the Thank You for the Music album - including song video, artist biography, translations and more: Must have left my house at eight, because I always do My train, I'm certain, left the station just when it was due I … Video with sound at 320 kbps and FullHD by CMT. Subscribe and like this free channel: CMT Music FullHD! Thank you! The Ninth, Tenth, Eleventh and Twelfth Doctors reflect upon companions old and new, in the company of ABBA. (Seriously, why has no one else done this?)I own "The Day Before You Came" Single by ABBA; from the album The Singles: The First Ten Years; B-side "Cassandra" Released: 18 October 1982 () Recorded: 20 August 1982: Studio: Polar Music Studios: Genre: Synth-pop; art pop; Length: 5: 50: Label: Polar: Songwriter(s) Benny Andersson; Björn Ulvaeus; Producer(s) Benny Andersson; Björn Ulvaeus; ABBA Ouça o album completo - https://www.youtube.com/playlist?list=PLDCNjCo4XVIqO1jlxAJOZSmnJiVtrbRwBMúsica parte da coletânea BIG HITS lançado em 1983 If you like what you are listening to, consider tipping me by buying me a coffee! https://ko-fi.com/abbadiego The Day Before You Came Lyrics by ABBA from the The Definitive Collection album - including song video, artist biography, translations and more: Must have left my house at eight, because I always do My train, I'm certain, left the station just when it was due I … 1P6WqUC. Tekst piosenki: Must have left my house at eight, because I always do My train, I'm certain, left the station just when it was due I must have read the morning paper going into town And having gotten through the editorial, no doubt I must have frowned I must have made my desk around a quarter after nine With letters to be read, and heaps of papers waiting to be signed I must have gone to lunch at half past twelve or so The usual place, the usual bunch And still on top of this I'm pretty sure it must have rained The day before you came I must have lit my seventh cigarette at half past two And at the time I never even noticed I was blue I must have kept on dragging through the business of the day Without really knowing anything, I hid a part of me away At five I must have left, there's no exception to the rule A matter of routine, I've done it ever since I finished school The train back home again Undoubtedly I must have read the evening paper then Oh yes, I'm sure my life was well within it's usual frame The day before you came Must have opened my front door at eight o'clock or so And stopped along the way to buy some Chinese food to go I'm sure I had my dinner watching something on TV There's not, I think, a single episode of Dallas that I didn't see I must have gone to bed around a quarter after ten I need a lot of sleep, and so I like to be in bed by then I must have read a while The latest one by Marilyn French or something in that style It's funny, but I had no sense of living without aim The day before you came And turning out the light I must have yawned and cuddled up for yet another night And rattling on the roof I must have heard the sound of rain The day before you came Tłumaczenie: Musiałam wyjść z domu o ósmej rano bo robie to zawsze o tej porze A mój pociąg, jestem pewna, wyruszył z dworca nie spóźniwszy się I jak zawsze jadac nim do miasta musiałam przeczytać poranną gazetę, A przebrnąwszy przez artykuł, nie mam wątpliwości, zamyśliłam się Kwadrans po dziewiątej uporządkowałam swoje biurko Wyczekujące podpisu sterty papierów i tyle listów do przeczytania Tak około wpół do pierwszej musiałam chyba pójść na lunch To samo typowe miejsce i ci sami co dzień ludzie I jeszcze w tych wszystkich obowiązkach, jestem pewna Że w przeddzień Twego przyjścia musiał padać deszcz O popoludniem musiałam zapalić siódmego papierosa I zrobiwszy to jak zwykle nie spojrzałam swemu smutku w twarz I nie przestawałam brnąć przez rutynę zwyczajnego dnia Właściwie nieświadomie przed sobą ukryłam cząstkę samej siebie Z pracy musiałam wyjść o 5 popoludniem i od tej reguły nigdy nie wyłamuję się To już rutyna, od czasu gdy skończyłam szkołę powtarzalność dni Powrót do domu, ten sam pociąg, niewątpliwie musiałam przeczytać wieczorną gazetę A moje życie wpisane doskonale w sztywne ramy w przeddzień twego przyjścia nie żaliło się Tak koło ósmej musiałam dotrzeć do domu i otworzyć wejściowe drzwi A wczesniej zatrzymać się po drodze i kupić trochę chińszczyzny na wynos I na pewno zjadłam ten obiad oglądając coś w telewizji Myślę sobie, że nie ma takiego odcinka "Dallas", którego nie widziałam Tak kwadrans po dziesiątej połozyłam się już spać Potrzebuję dużo snu więc zawsze ten kwadrans po dziesiątej idę spać Na chwilę przed zaśnięciem jakaś ksiązka Najnowsza Marilyn French a może coś podobnego w stylu French Zabawne ale nie miałam poczucia w przeddzień Twego przyjścia Jak moje życie bardzo utraciło sens i cel I gasząc światło musiałam ziewnąć i utulić samą siebie na kolejną noc I ten dźwięk upadających kropel na mój dach Tej nocy nim przyszedłeś musiał padać deszcz ..... Leléptem nyolckor a házból,hisz mindig így teszek Biztos, hogy a vonatom az állomásról épp időben indult A városba menet,a reggeli újságot is elolvastam, A vezércikk után,biztosan ráncoltam a hiszem,negyed tíz után elrendeztem az asztalomat Az elolvasandó leveleket, és az aláirandó papírok hegyeit Fél egy felé biztosan ebédelni mentem, A szokásos helyen a szokásos társaság És még ezen felül biztos vagyok benne Esett az eső mielőtt háromkor a hetedik szál cigire gyujthattam rá épp, És még csak fel se tűnt akkor,hogy szomorú vagyok Rágtam magam tovább a napi ügyeken át, Anélkül, hogy tudtam volna róla, elrejtettem egy leléptem, ahogy kell, Rutinszerűen így teszek, mióta kinőttem az iskolát Megint a vonaton hazafelé, Gondolom, elolvastam az esti lapot, Igen, biztosan jó volt az életem a szokásos mederben, mielőtt nyolc órakor nyitottam a kaput, Útközben megálltam és vettem némi kínai kaját Biztos vagyok benne vacsora közben néztem valamit a tévében, Egy része sincs a Dallasnak,azt hiszem,amit ne láttam tizenegy körül feküdhettem le Sok alvásra van szükségem, hát szeretek tízre ágyban lenni Egy darabig még biztosan olvastam Marilyn French,új könyvét vagy valami hasonlót, Fura, de segítség nélkül nem éreztem hogy élek, mielőtt a villanyt leoltva astíhattam is, és összegömbölyödtem egy újabb éjszakára, És biztosan hallgattam, ahogy kopog a tetőn az eső, mielőtt megjöttél. Jutro urodziny obchodzi moja koleżanka z Sylvia, znana też jako Aurinko lub GirlFromLebanon. Od ok. sześciu lat w miarę regularnie korespondujemy na różne tematy muzyczne. Gdyby nie ona, nie byłoby na tym blogu wpisów o Europe i Mew oraz kilku innych, które ukażą się na nim w przyszłości. Sylvia jest bardzo fajną dyskutantką, chociaż jak każdy ma też swoje małe dziwactwa, np. jeszcze nigdy nie skomentowała żadnego mojego tekstu bezpośrednio na blogu, za to robi to bardzo wylewnie na profilu FB :) Jej najbardziej rozpoznawalną cechą jest entuzjazm, z którym opisuje swoje ulubione piosenki i płyty. Można powiedzieć, że o ile inni chwalą swoich faworytów, Sylvia się nad nimi rozpływa :) Całe ciągi pozytywnie nacechowanych przymiotników, które tworzy w takich sytuacjach nieodmiennie budzą mój podziw :) Dzisiaj chciałem napisać kilka słów na temat kawałka, nad którym Sylvia rozpływa się przy każdej nadarzającej się okazji i ma ku temu powody :) Myślę tutaj o ostatnim (przynajmniej według biorącego udział w sesji dźwiękowca Michaela Tretowa) utworze nagranym przez sławną ABBĘ, czyli The Day Before You Came. W założeniu miał on trafić na nowy album legendarnej grupy, jednak nigdy on nie powstał. Słuchając tej próbki bardzo tego żałuję, ponieważ tworząc w takim stylu i na tym poziomie ABBA śmiało poradziłaby sobie z naporem gwiazd nowej fali. Sugerował to już ich ostatni studyjny krążek The Visitors z 1981 (dla laików - ten z One of Us), a szczególnie utwór tytułowy, nawiązujący w warstwie tekstowej do stanu wojennego w Polsce. Jednak moim ulubionym nagraniem z "Gości" pozostaje przezabawne Two for the Price of One. Tego po prostu trzeba posłuchać, żeby uwierzyć! Dalszego ciągu wspólnej przygody jednak nie było, na co niebagatelny wpływ miały rozwody w zespole. Dyskografię zamknęła (na jakiś czas) składanka The Singles: The First Ten Years, na której znalazły się jako bonusy utwór-bohater tego odcinka i miłe dla ucha (a dzięki wokalistkom także oka :) Under Attack. Członkowie zespołu, który już w trakcie ostatnich sesji przymierzali się do solowych nagrań, rozeszli się w swoje strony, co zaowocowało przynajmniej dwoma wielkimi hitami lat 80.: One Night in Bangkok Murraya Heada z musicalu "Szachy" autorstwa pary Andersson-Ulvaeus oraz I Know There's Something Going On Fridy (Phil Collins za perkusją!). Przez dłuższy czas nie bardzo rozumiałem zachwyty Sylvii nad tą piosenką. Ot, leci niemrawy podkład, a na jego tle Agnetha Faeltskog (dla laików - blondyna) opisuje rozkład dnia pracownicy biurowej, dodając na końcu każdej zwrotki, że tak wyglądał "dzień zanim przybyłeś". Można więc wywnioskować, że bohaterka utworu zwraca się do mężczyzny swojego życia, na którego pojawienie się nie miała większej nadziei. Oczywiście Sylvia zawsze podkreślała, że przemawiają do niej emocje w głosie Agnethy, ale powiedzmy sobie szczerze, czy kiedykolwiek ta wokalistka zaśpiewała coś beznamiętnie? Dlaczego więc zmieniłem zdania i dzisiaj uważam, że ten utwór jest świetny i godny wpisu na tym blogu? Po pierwsze, uświadomiłem sobie, że jego tekst nie tylko dyskretnie opisuje stan ducha pewnej osoby w pewnym momencie, ale też stanowi kapitalny obrazek obyczajowy z życia Europy przełomu lat 70. i 80. Skończyły się już przecież czasy, kiedy w pomieszczeniach biurowych bezkarnie paliło się papierosy, minęła moda na Dallas (pamiętajmy, że bohaterka miała do wyboru znacznie mniej kanałów telewizyjnych do dyspozycji niż my), ucichły też kontrowersje wokół linijki "wszyscy mężczyźni to gwałciciele", którą można znaleźć w powieści Pokój kobiet wymienionej w tekście Marilyn French. Można też wywnioskować, że już wtedy w Europie Zachodniej na obiad chodziło się "do Chińczyka" :) Po drugie, dotarło do mnie, że dla każdego pasjonata muzyki lat 80. (a sam się do nich zaliczam) aranżacja nie jest wcale niemrawa, lecz bardzo stylowa i świetnie buduje napięcie. Po trzecie wreszcie...sam przeżyłem podobną historię. Zbieżność z urodzinami Sylvii jest zupełnie przypadkowa (z ostatnim szumem wokół ABBY zresztą też), ale niemal dokładnie rok wcześniej w biurze, w którym wtedy pracowałem, pojawiła się pewna osoba. Nie przeżywałem "dnia przed jej nadejściem" tak jak Agnetha, bardziej przejęty powitaniem nowej podwładnej był mój ówczesny szef, jednak koniec końców ta osoba mocno zmieniła moje spojrzenie na świat, kobiety, samego siebie, muzykę i...szynszyle :) I bardzo lubiła ABBĘ :) Jeśli zaciekawił Was ten temat, poświęcę jej jeszcze kilka słów, kiedy nadejdzie Dzień Kobiet (oczywiście tylko w zakresie zainteresowań tego bloga :P). Do The Day Before You Came powstał też ciekawy teledysk - trochę aktorstwa, trochę subtelnej erotyki, trochę pięknych, choć industrialnych pejzaży i przejmujące ujęcia członków zespołu. Nawet ktoś, kto minutę wcześniej spadł z Marsa, patrząc na te twarze, odgadłby, że to już jest Koniec. Choć dla Agnethy nie był to koniec. Nagrała jeszcze kilka płyt, nawet jedną w 2004, na którym z właściwą jej charyzmą apeluje, by jej nie dotykać, co bardzo ujęło Sylvię...i mnie ;) Bonus 1: strona B singla - utwór pt. Cassandra Bonus 2: Nagrana w 1984 nie wiadomo do końca po co wersja brytyjskiego synth-popowego duetu Hurt..., wróć - Blancmange. Większych różnic poza męskim wokalem nie ma, jeżeli ktoś nie ma czasu, może sobie darować. Tekst nieco zmieniono, zamieniając Marilyn French na Barbarę Cartland. Morał na dziś: a-ha nie byli pierwszym skandynawskim zespołem, który zakończył karierę będąc na szczycie :) PS. A tak w ogóle, to wydaje mi się, że "ten, który nadszedł dzień później" po prostu tą panią utrupił i dlatego ta piosenka jest taka smutna - bo śpiewa ją duch :P